Ocena wątku:
  • 10 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dla nich człowiek, wart jest 1000 zł
[Obrazek: b949c8757b40083c74d6925e9c329e8b,780,0,0,0.jpg]
Fot. Facebook / Zambezi Reporters

Żeby kupić człowieka, wystarczy mniej niż tysiąc złotych. Czasami trzeba zapłacić trochę więcej, jeśli niewolnik ma jakieś specjalne umiejętności. Wszystko rozgrywa się u wrót Europy – w Libii. Która graniczy z wciąż lubianymi przez turystów Egiptem czy Tunezją. Ale handel ludźmi to problem nie tylko Afryki. W mniejszym stopniu, ale jednak, cierpią też Polacy.

SC (tak dla jego bezpieczeństwa nazywa go Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji) to młody, silny Senegalczyk. Z jednym marzeniem – przedostać się z Afryki do Europy. Czyli w praktyce do Włoch. Byliście w ostatnich latach w Italii? Dla kogoś, kto nasłuchał się opowieści o zalewie migrantów z Bliskiego Wschodu, może to być co najmniej egzotyczne wydarzenie. Rzeczywiście, przybyło ich do Europy setki tysięcy – ale we Włoszech ich nie widać.

Tam mają inne zmartwienie – zalew migrantów z Afryki. Takich jak SC, który do Włoch nigdy nie dotarł. Dlatego kiedy cała Europa zajmuje się uchodźcami z Syrii czy Afganistanu, ulice włoskich miast są pełne czarnoskórych. Pochodzą praktycznie z całego Czarnego Lądu – z Ghany, Czadu i wielu innych państw.

Scenariusz zawsze jest taki sam. Ruszają z wilgotnych państw dookoła równika na północ. Pierwszą przeszkodą jest śmiertelnie groźna Sahara, którą pokonują zdani na łaskę przemytników. Dla wielu uchodźców już ona jest przeszkodą nie do pokonania. Szlak migrantów przez Saharę najłatwiej rozpoznać po szczątkach tych, którzy chcieli się dostać do lepszego świata, ale nie poradzili sobie z pierwszą przeszkodą. Ich ciała są po prostu wyrzucane po drodze.


Po drugiej stronie pustyni jest położona nad Morzem Śródziemnym Libia. Ale tam czai się jeszcze większe zagrożenie. Zamiast przemytników, którzy ich przetransportują do Włoch, Afrykanie spotykają handlarzy towarem. Towarem oczywiście są oni.


[Obrazek: 2941aa386b249333ea29a079b1e0aa74,780,0,0,0.jpg]
Fot. Facebook / Zambezi Reporters


Tak było z SC, który Senegalu na własną rękę dotarł do miasta Agadez w Nigrze. To już praktycznie Sahara. Tam musiał zapłacić 200 tysięcy franków CFA, aby przemytnicy przetransportowali go do Libii. Trafił do miasta Sabha, tylko po to, aby dowiedzieć się od kierowcy, że nie został opłacony przez przemytników. A przecież kierowca też chce zarobić – dlatego cały "transport" trafił na handel. On sam też został sprzedany.

Wystarczy kilkaset euro
W Europie o tym zjawisku zmówi się o tym niechętnie. Praktycznie zdawkowo. Coś drgnęło w kwietniu, kiedy Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji informowała o rozrastającym się handlu niewolnikami w Libii.

Według organizacji migranci są zatrzymywani przez przemytników, ale nie są transportowani dalej do Europy, a często trafiają na sprzedaż. Według IOM cena na rynku waha się od dwustu do pięciuset dolarów. I oczywiście rośnie wraz z umiejętnościami czy po prostu siłą, zdrowiem. Niemniej jednak to wszystko oznacza, że człowieka można kupić za mniej niż tysiąc złotych. Droższe bywają używane telefony komórkowe.

Przerażający jest jednak nie tylko proceder, ale i warunki, w których przetrzymuje się ludzi. Bicie, głodowe racje żywnościowe, gwałty – to norma. Wspominany wcześniej SC opowiadał, że zanim się uwolnił, po sprzedaniu trafił do prowizorycznego więzienia, gdzie oprócz niego przebywało około stu więźniów.

"Silny, w sam raz na farmę"
O takich przypadkach media i organizacje zajmujące się handlem ludzi informują co jakiś czas. Czy coś się zmieniło? Oczywiście, że nie. Sprawa momentalnie przycichła. Zachód jest wystarczająco zajęty migrantami, którzy docierają do Europy, więc na myślenie o tych, którzy popadli w niewolę po drodze, zwyczajnie nie ma ani czasu, ani pieniędzy, ani politycznej woli i przede wszystkim – zrozumienia.

Temat wypłynął znowu w ostatnich dniach dzięki dziennikarzom CNN, którzy udali się do Libii i na własne oczy zobaczyli, że ten proceder naprawdę istnieje. Reporterzy byli świadkami zwykłej aukcji. Sprzedawca przedstawiał kolejne kwoty. – Dziewięćset dinarów, tysiąc, tysiąc sto, tysiąc dwieście… Sprzedani – wykrzykuje mężczyzna na nagraniu przedstawionym przez CNN. Za 1200 dinarów libijskich, czyli mniej więcej 800 dolarów. Po 400 na głowę.

Dla wszystkich, którzy zetknęli się z opisywanymi zjawiskami, Fundacja przygotowała całodobowy telefon zaufania: 22 628 99 99

natemat.pl

Myślałam, że żyjemy w cywilizowanym świecie a tu takie dramaty się rozgrywają...
* Odpowiedz

Ten temat zawiera więcej treści.
Aby uzyskać dostęp do reszty treści zaloguj się lub zarejestruj.


[-]
Szybka odpowiedź
Wiadomość
Wpisz tutaj swoją odpowiedź.

Weryfikacja obrazkowa
Wpisz tekst znajdujący się na obrazku w pole poniżej. Ten proces pozwala chronić forum przed botami spamującymi.
Weryfikacja obrazkowa
(wielkość znaków nie ma znaczenia)

Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Najwyższy człowiek Islandii hogan 1 84 26-09-2023, 20:45
Ostatni post: hogan
  Mądry człowiek hogan 9 176 28-08-2022, 11:41
Ostatni post: hogan
  Człowiek przybył na Ziemię z Kosmosu hogan 11 387 11-08-2020, 16:20
Ostatni post: hogan
  Człowiek sowa FigGa 5 658 12-07-2017, 7:02
Ostatni post: bonaparte
  Kiedy człowiek się zmieni? hogan 9 732 04-05-2017, 8:16
Ostatni post: jankobzykant
  Meteoryt ranił około 1000 osób- 2013 rok hogan 2 424 04-05-2016, 15:39
Ostatni post: hogan
  "Małpa, człowiek, a co potem?" hogan 15 1,912 22-08-2014, 22:34
Ostatni post: hogan
  Człowiek, który przeżył 256 lat! hogan 2 881 10-08-2014, 11:02
Ostatni post: hogan



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości