Według zwolenników, chemtrails nie są zwykłymi smugami kondensacyjnymi (contrail) jakie zostawiają po sobie samoloty odrzutowe. Smugi kondensacyjne naogół nie utrzymują się długo, znikają góra po paru minutach, często też po paru sekundach, czego efektem wizualnym jest krótki ogon skroplonej i zamarzniętej pary wodnej ciągnącej się za samolotem. W przeciwieństwie do nich chemtrails utrzymują się długo, często rozrastając się w szerz do gigantycznych rozmiarów. Zwolennicy uważają, że jest to celowe rozpylanie w atmosferze substancji chemicznych, przeciwnicy traktują to jako kolejną teorie spiskową uważając tych pierwszych za paranoików.
Tyle tytułem wstępu. Dla tych którzy słyszą o tym po raz pierwszy odsyłam do sieci gdzie jest wiele filmów i artykułów na ten temat.
O chemtrails usłyszałam rok, półtora roku temu. Początkowo temat traktowałam z gatunku s-f, nawet jeżeli celowe rozpylanie substancji miałoby mieć miejsce to uważałam, że może w Stanach Zjednoczonych (a raczej za ich sprawą) gdzie wszystko jest możliwe ale na pewno nie u nas. Jednak, żeby nie być całkowitym ignorantem zaczęłam obserwować nasze polskie niebo i to co zaobserwowałam przez ten czas i nadal obserwuje bardzo mnie niepokoi.
W XXI wieku, w dużym mieście widok samolotu nie powinien mnie dziwić i nie dziwi

Została jeszcze jedna kwestia, a mianowicie celowość rozpylania substancji chemicznych. W necie można się spotkać z różnymi teoriami, ja nie mam jednak na ten temat wyrobionego zdania. Zastanawiające jednak jest to, że rządy niektórych państw pod naciskiem zaniepokojonej ludności przyznawały się do tego, że takie akcje miały i mają miejsce a jako powód podawany był jakiś bełkot o próbie zatrzymania szkodliwego dla ludzi promieniowania kosmicznego czy przeciwdziałanie ocieplaniu się klimatu.
Zapraszam do dyskusji i ewentualnie podzielenia się oprócz własnych przemyśleń i obserwacji, ciekawymi artykułami i filmami na jakie natknęliście się w necie na ten temat.
Proszę także jeśli ktoś zna o podanie autora powyższego artykułu.