Jałowiec, dumny, z rogami jak wieże, Podszedł do jałówki, co miała oczy jak jeże. “Piękna jałówko,” rzekł z uśmiechem szerokim, “Twoje piękno sprawia, że serce mi bije jak dzwon kościelny.”
Jałówka zarumieniła się, spojrzała w bok nieśmiało, Ale w sercu jej ciepło się zrobiło, jakby słońce w nim wstało. “Jałowcu drogi,” odpowiedziała cicho, “Twoje słowa są jak muzyka, co w sercu gra mi licho.”
I tak na łące, wśród kwiatów i traw, Jałówka i jałowiec znaleźli swój raj. Razem biegali, razem się śmiali, A ich miłość kwitła, jak kwiaty w maj.