Można by pomyśleć, że klikanie „lubię to” i komentowanie postów na Facebooku jest niegroźną zabawą, głównie dla nastolatków, a dorośli nie przywiązują do tego większej wagi. Nic bardziej mylnego. Przekonała się o tym niedawno mieszkanka stanu Teksas w USA, która na własnej skórze odczuła, czym grozi uzależnienie i zatracenie w świecie wirtualnym.
Jej mąż, z którym była w separacji, umieścił na swojej facebookowej tablicy wpis o rocznicy śmierci matki. Jego znajomi żywo zareagowali na zamieszczoną wiadomość, milczała tylko żona.
Rozzłoszczony współmałżonek znajdując się pod wpływem alkoholu, wybrał się do partnerki i wdał się z nią w szarpaninę, która zakończyła się ciosem wymierzonym przez krewkiego męża. Pokrzywdzona kobieta czym prędzej zawiadomiła policję i męża czeka teraz sprawa w sądzie.
Biedna kobieta nie miała pojcia, jak bardzo mąż uzależniony jest od facebookowego życia. Cienka jest granica pomiędzy niegroźnym korzystaniem z dobrodziejstw internetu, a chorobliwym zaangażowaniem się w życie wirtualne.
AW2