są niezapięte. Myślą sobie, co do cholery! Patrzę na pas, zapięty, Heron z tyłu grzecznie leży i w tym czasie aż mnie
odrzuciło na szybę. Na przednim siedzeniu, obok kierowcy, siedzi pasażer... bury, pręgowany kot i czuje się widzę, jak
u siebie w domu. Jadę a on ani drgnie i patrzy przed siebie jakby widoki obserwował.
Zatrzymałam się, otworzyłam drzwi i go zwyczajnie wygoniłam a jak Heron to zobaczył, to szalu dostał

Nie mam pojęcia skąd się on tam wziął. Jedyna opcja, że wskoczył gdy Herona wsadzałam na tylne siedzenie.
