Mój pierwszy komentarz był taki:
Zwykłe, paradoksalne życie a jakże prawdziwe. Dlaczego ludzie mało mówią o tak istotnych sprawach, jak: "Częste mycie, skraca życie".

Na co jeden Pan odpowiedział:
W czym problem żeby I teraz się Pani nie myła skoro brud to zdrowie?
Odpowiedziałam Mu tak:
Ludzie podążają cały czas za tym, co jest w danej chwili modne, nie myśląc o tym, co jest dobre a co złe. Jak się nie myjesz, to jesteś gorszy. Jak nie wygolisz boków na głowie, to jesteś gorszy. Jak nie chodzisz do kościoła, jesteś gorszy. Jak popierasz PiS, jesteś gorszy. Jak obserwujesz celebrytów, jesteś gorszy. Jak nie popierasz zabijania dzieci, krzyży, homoseksualistów, tabletek antykoncepcyjnych, chodzenia po lekarzach, pomijając politykę i sport, etc., jesteś gorszy. A mi marzy się życie w naturze, z dala od sąsiadów., gdzie domy od siebie są przynajmniej w odległości pół kilometra i gdzie znów mogłabym wejść na drzewo i położyć się spać bez mycia ale jak to bym zrobiła... byłabym gorsza a więc nie mogę przez fobię ludzi, którzy idą wyłącznie za modą, nie mając w ogóle swego zdania. Niech Pan wejdzie na drzewo w mieście i do tego będąc brudnym. Sprowadzą straż pożarną i psychiatrę. A więc ten, kto chciałby żyć własnym życiem, jest gorszy. Musimy więc, podporządkować się zidiociałym obecnym warunkom albo przynajmniej musimy udawać, że się podporządkowujemy, bo inaczej wywiozą nas na psychiatryk. Dlatego proszę Pana, rok temu przeniosłam się z Gdyni do Ornety(50 km od Olsztyna) abym mogła więcej przebywać na łonie natury. Kupiłam działkę i tam po pracach w ogrodzie, kładę się brudna spać i tego nikt mi nie odbierze i nie powie, że przydałby mi się psychiatra.
Jak uważacie, czy ludzie przypadkiem, nie za bardzo przywiązują wagę do tego, co robią inni i podporządkowują się temu?