KORDIALNE

Pełna wersja: Rower a jezdnie...
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Zapewne każdy z nas miał przyjemność korzystać z roweru jako środka lokomocji... Z chodnika jako pieszy także... Z jezdni jako kierowca pewnie też.
Jakie są Wasze spostrzeżenia co do innych użytkowników?
Czy to do której grupy użytkowników akurat się zaliczamy w danej chwili ma wpływ na nasze postrzeganie innych użytkowników czy przepisów?
Coś by należało zmienić w prawie czy może jest dobrze?
Czy należy uświadomić społeczeństwo że postęp nastąpił także w poruszaniu się i jest inaczej niż np. 50 lat temu?
Co Wy na to?
Jadąc autem to naprawde boję się rowerzystów, którzy nie jadą jak się należy
Ja też się obawiam bo są często nieprzewidywalni... A jadąc autem mam świadomość że mogę wyrządzić krzywdę (nawet nie ze swojej winy) z racji innej charakterystyki pojazdów. Dlatego wręcz czasami ich się boję... A dokładniej ich reakcji...
Zgadzam się z Wami a jak jedzie przed wami upierdliwiec to wjechać mu w du... aby się nauczył. :zdziwienieke:
Kiedyś jechałam wąską ulicą, przede mną jechał pijany rowerzysta, zataczał się razem z rowerem..zatrzymałam się, chciałam trochę odczekać, bałam się że go potrące..a ten idiota zatrzymał się również, podszedł do auta i zaczął walić mi w szyby krzycząc, że chciałam go przejechać :ubawa:..ruszyłam no a pijaczek się przewrócił :ubawa:..
Byłam też świadkiem wypadku śmiertelnego..auto ( dziecko 13 lat ), wjechał w starszego pana, mojego znajomego,który wraz z żoną wracał z kościoła..to było straszne..ale tu była ewidentna wina tego dzieciaka..skąd dzieciak na ulicy ?..rodziców trzeba zapytać..ponoć jechał po ojca do knajpy
Nie widzę w tym winy dziecka lecz niedopatrzenia rodziców.
No właśnie - kierowcy boją się wjechać na rowerzystę a rowerzyści boją się, że zostaną najechani.
Dlatego nie jestem specjalnym zwolennikiem jazdy rowerem po jezdni.
Pytanie do Roślinki - co uważasz za należytą jazdę na rowerze na jezdni?
Uprzedzę, że staram się jeździć przy krawędzi z chodnikiem.
Poza tym wkurza mnie jak ktoś wsiada do samochodu i tam zostaje na ileś minut czy godzin - do siedzenia na miejscu są mieszkania.
A tak to nie wiem czy zaraz ruszy.
A jak jest zaparkowany na poboczu chodnika a ja jeżdżę krawędzią?
A niech by ruszył zaraz po tym jakbym go wyminął - mógłby mnie stuknąć.
No i nie mam pewności czy przy dużej prędkości np. 50 km/h(jak się uda tyle maks. jechać przepisowo bo podobno i autobusy potrafią pędzić 80 km/h) zdążą mnie wyminąć.
Jednak rowerem rzadko kiedy osiągam 20 km/h i nie wiem jakim cudem pewien rowerzysta na filmiku osiagnął 76 km/h... Do tego mój rower gabarytowo jest znacznie lżejszy od samochodu.
Umówmy się - rower podniosę jedną ręką a samochodu raczej nie.
A wiadomo, że masa razy prędkość równa się energia.
Energia impetu z jakim mogę się zderzyć i tu samochód zdecydowanie miażdży rowerzystę.
Ja czasami chodząc mostem po wąskim chodniku boję się czy jakiś samochód na mnie nie wpadnie.
Zwłaszcza, że jednak trafiają się pijani kierowcy samochodów.
Raz wyczytałem, że kierowcy bardziej uważają na rowerzystę, który zadbał o to by być widocznym na jezdni i ponoć nawet kultura zachowania wrasta.
Nebo, widać że nie znasz się na tym jak się prowadzi samochód, jak musi zachować się kierowca, co zrobić z samochodem przed jazdą, itd.
Myślisz sobie... jedź już dziadu a nie siedzisz w tym aucie jakbyś domu nie miał. Ok, dziad posłucha Ciebie i ruszy zaraz jak tylko usiądzie za kierownicą i tak po kolei... posłuchał co Nebo powiedział i dzięki temu, że nie wytarł tylnej szyby, spowodował wypadek, nie wytarł lusterek bocznych i nie ustawił pod odpowiednim kątem, przez co jak miał zauważyć, że Nebo jedzie z tyłu czy też chcąc dla Neba dać więcej swobody aby nie bał się jechać przy krawężniku i znów przez lusterka, których nie wytarł bo Nebo chciał aby on szybciej ruszył, nie zauważył przy wymijaniu z tyłu samochodu z czego powstał niezły karambol z Nebo na czele...
Nebo wyrzucony przez samochód jadący za autem, które chciało wyprzedzić Nebo dlatego, że wyprzedzający go nie widział a on wjechał w Nebo, skoro tamten wyprzedził. Mało tego, jak zauważył Nebo, to już nie było czasu na hamowanie ale próbował! Tak, próbował i dzięki temu za nim 5 następnych samochodów wjechało jeden w drugi.

I kto był w tym winny?
Nebo co się spieszy?
Nebo na jezdni?
Nebo poganiający kierowcę?
Kierowca bo posłuchał Nebo?
Kierowca bo chciał pomóc dla Nebo?
Kierowca, bo to nie Jego wina, że Nebo był na jezdni?
Nebo ja rowerem też jeżdżę..sorry, ale chyba nie muszę opisywać jak należy jeździć rowerem po ulicach co ?
Poza tym, jakkolwiek by nie było, wina leży po stronie kierującego autem, nie rowerem..więc mój strach przed rowerzystami, chyba jest usprawiedliwiony..jedźcie sobie spokojnie, ale poboczem, nie pod wpływem alkoholu, miejcie kamizelki czy światła odblaskowe..przeważnie nocą, nie widać rowerzystów..
Coś jeszcze ?..w sumie dużo by pisać, sama kiedyś się bulwersowałam, że samochody to czy tamto..ale odkąd jestem kierowcą, widzę to też inaczej.
Zrób prawko, kup auto, wsiądź za kierownicę..wtedy nam napiszesz..
Myślisz, że każdy tutaj ma brudne lusterka, i szybę tylną i to zawsze?
Nie, on miał je czyste i sobie siedział.
Poza tym on już wsiadał i zaczął migać światłami, więc w każdej chwili mógł ruszyć.
Do tego to nie był parking a wątpię by to robił niemal na ulicy, wyglądało to jak chwilowo zaparkowany samochód.
Tak na prawdę mógł już z automatu dostać mandat za złe parkowanie - na dość wąskiej ulicy utrudniał w sumie ruch.
Wiele razy jak przejeżdżam tamtędy autobusem widzę, że kierowca nieraz ma problemy z takimi autami i sam nie za bardzo wie jak je wyminąć.
Zwykle wygląda to mniej więcej tak, od strony jezdni:
[Obrazek: 2gvrhn8.jpg]
Skoro umieją jeździć i się stosują do zasad bezpieczeństwa to powinni również umieć parkować.
[Obrazek: 23vxi0g.jpg]
Stron: 1 2