KORDIALNE

Pełna wersja: Niezwykłe przepowiednie Benjamína Parraviciniego
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
XX-wieczny argentyński artysta, Benjamín Solari Parravicini twierdził, że istoty z innej rzeczywistości przekazują mu wiedzę o tym, co czeka ludzkość. Przewidział on trafnie nie tylko koleje II wojny światowej i zimnej wojny, ale też inne wydarzenia i odkrycia. Ostrzegał przed kryzysem Kościoła, upadkiem moralnym ludzkości, a nawet podbojem Rosji przez Chiny. Największą wagę przykładał jednak do zapowiadanego na "nasze czasy" kontaktu z obcymi.


[Obrazek: 5a06a5d45e8e4d5b7ebd577e4065fe92.jpg]

Benjamín Solari Parravicini (1898-1974), dla znajomych "Pelón" (czyli "Łysy"), był argentyńskim artystą, skandalistą i mistykiem. Dużo większą sławę od jego obrazów zyskały jednak przepowiednie, jakie miały dyktować mu byty z innych wymiarów. Otrzymywał je do końca życia, choć najciekawsze spisał w latach 30. Dotyczyły one nie tylko wydarzeń polityczno-ekonomicznych, ale też postępu naukowego oraz patologii, które miały nękać przyszły świat. Zdaniem zwolenników jasnowidza większość jego prognoz sprawdziła się. Inne wypełniają się na naszych oczach, zaś najbardziej donośnym z przepowiedzianych wydarzeń ma być zbliżający się kontakt z przybyszami z kosmosu.

Ekscentryk czy ekstrasens?

Parravicini przyszedł na świat w Buenos Aires, w rodzinie z wyższych sfer. Jego matka była kuzynką popularnego wówczas aktora, Florencio Parraviciniego. Ojciec, Benjamín Tomás Solari, był z kolei znanym psychiatrą, późniejszym parlamentarzystą. Benjamín Junior od małego mówił o dziwnych rzeczach - miał widywać istoty eteryczne i anioły, co oczywiście wzbudzało podejrzliwość najbliższych. Ojciec poddał go nawet testom psychiatrycznym, ale nie wykrył u niego żadnych odchyleń od normy.
Pelón był czarną owcą w rodzinie. Jako lekkoduch i birbant poświęcił się sztuce, odnosząc nawet pewne sukcesy. W latach przedwojennych wystawiał swe prace zarówno w kraju, jak i za granicą, m.in. w Belgii, gdzie dostał medal od króla Alberta I, który nabył też kilka jego dzieł. Dobre urodzenie zagwarantowało Parraviciniemu objęcie kilku intratnych posad. Pracował m.in. jako nauczyciel, bankowy ekspert od dzieł sztuki, a także pełnił funkcję sekretarza Towarzystwa Rozwoju Sztuk. Mimo działalności na polu artystycznym, zapamiętany został dzięki czemuś innemu - kontaktom z paralelnym wymiarem, jakich doświadczał od 1932 r.
Niezwykłe doznania u tego amatora kobiet, wina i śpiewu pojawiły się nagle i głęboko go odmieniły. Nie były to wizje per se, ale coś w rodzaju potoku myśli, zdań i symboli niepochodzących z głowy Parraviciniego, który był dla nich jakby "odbiornikiem". Treści te próbował on przelewać na papier, ale jako człowiek wierzący uznał je początkowo za coś złego i wiele notatek zniszczył. Jedna z wczesnych, datowana na 1934 r., odnosi się do przyszłości nauki: "Atom zdominuje świat; świat zostanie zatomizowany i oślepnie. Pojawią się burze z powodu ludzkiej ingerencji w atmosferę, będą też nowe choroby" - przestrzegał.
Materiał przekazywany Parraviciniemu przez niewidocznych przyjaciół dotyczył przyszłości ludzkości. Przykładowo, w notatce z 1938 r. wieszczył on koniec Hitlera i Mussoliniego, którzy byli wtedy u szczytu potęgi: "Obaj skończą tak samo. Ten sam koniec ich czeka". W zapiskach z 1940 r. wspominał on z kolei o "sercu świata", które upadło i które Niemcy będą okupować do 1944 r. (chodziło o Paryż). Z kolei w przepowiedni z 1937 r. Argentyńczyk mówił o "brodatym człowieku, który wstrząśnie Antylami", co najprawdopodobniej odnosi się do Fidela Castro i jego bojowników zwanych "Barbudos" (Brodacze). Jeszcze gdzie indziej Parravicini zapowiedział, że w 1966 r. powstanie "sztuczne serce" i choć nie spełniło się to dosłownie, rok później Christiaan Barnard dokonał pierwszej transplantacji tego organu.
Ale jeszcze ciekawsze było to, co Parravicini miał do powiedzenia o późniejszych czasach.
Upadek Kościoła i moralności
Nim do tego przejdziemy, warto zatrzymać się na chwilę przy tym, w jaki sposób Pelón otrzymywał owe informacje. Był to dość ciekawy proces, bo jak relacjonował, pojawiały się one u niego nagle, zwyczajnie napływając do głowy. Uznawał, że pochodziły od jego Anioła Stróża i "nadrzędnych istot", które były ponoć bardzo zasmucone tym, co miało spotkać ludzkość. Niekiedy zamiast zapisków Parravicini utrwalał otrzymane treści w postaci "natchnionych rysunków" zwanych psychografiami. Są to proste prace przedstawiające różnego rodzaju sceny lub symbole opatrzone lapidarnymi komentarzami. Wiele z nich można zobaczyć w internecie.
Psychografie tworzył on w transie, kiedy - jak wspominali jego znajomi - "przewracał oczy" i zaczynał mówić gardłowym głosem. Jeden z najsłynniejszych rysunków tego typu pochodzi z 1939 r. i przedstawia Statuę Wolności (w drugiej wersji jest to ów posąg z przechylonymi budynkami w tle). Psychografii towarzyszy napis: "Północnoamerykańskie światło wolności utraci blask. Jego pochodnia nie będzie już jaśnieć jak wczoraj. Monument zostanie dwukrotnie zaatakowany". Zwolennicy Parraviciniego twierdzą, że w ten sposób przepowiedział on ataki terrorystyczne na WTC (z 1993 i 2001 r.). "Bliźniacze Wieże", oddane do użytku w 1973 r., podobnie jak Statua Wolności były jednym z symboli Nowego Jorku.
Argentyński profeta sporo uwagi poświęcił też losom katolicyzmu i przyszłemu upadkowi moralności. Jeden z wczesnych przekazów mówi, że "Kościół zatrzęsie się w posadach, a jego hierarchowie będą dopuszczali się fałszerstw". W innej przepowiedni z 1938 r. dodaje: "Papież opuści Watykan i dotrze do Ameryki. Ludzkość w tym czasie będzie się chylić ku upadkowi". Zdarzeniom tym mają towarzyszyć wspominane przez Pelóna rewolucje światopoglądowe oraz "totalny chaos", które rozpoczną się w połowie lat 60. "Całe dobro zniknie ze świata. Królować będzie złodziejstwo i przestępstwo. (…) Instytucja małżeństwa będzie w zaniku" - ostrzegał przed wojną.
Oprócz tego Parraviciniemu przypisuje się przepowiedzenie kierunku rozwoju naszej cywilizacji. Obok techniki jądrowej, o której wspominał już w 1938 r., przewidział coś, co kojarzy się z inżynierią genetyczną i projektowaniem "dzieci na żądanie": "Człowiek przyszłości stworzy nasienie w laboratorium. Jego żona wybierać będzie sobie synów, otrzymując nasienie zaproponowane przez lekarza. Preferowani będą atleci i intelektualiści" - pisał, dodając, że "naturalny człowiek" stanie się rzadkością, a ludzkość będzie rozwijać się nowym torem - "bez pierworodnego grzechu".
Przyszłość przyniesie dziwne rzeczy
Parravicini nie wyznaczył (w przeciwieństwie do większości jasnowidzów) daty końca świata. Pisał za to o wielu przeciwnościach, z którymi będzie musiała zmierzyć się ludzkość. Jeden z enigmatycznych przekazów spisany w 1972 r. zawierał rysunek wieży opatrzony komentarzem: "Ogień, głód, choroba, śmierć. Zwiastuje je dzwon zbliżający się do świata, ale świat nie widzi i nie słyszy. Ciemność smoka, który jak się zdawało, drzemał, zbliża się. Terror niedźwiedzia, który szydzi z miłości i braterstwa. Mrok idzie" - zapowiadał. Czy miał na myśli obecne czasy? Trudno powiedzieć, gdyż późne psychografie i przekazy były zawiłe i enigmatyczne. O Chinach i Rosji, które mogą kryć się pod symbolami "smoka" i "niedźwiedzia", Pelón również miał coś do powiedzenia. Jego zdaniem, w przyszłości Chiny podbiją naszego wschodniego sąsiada.
Nie wszystko rysuje się jednak w czarnych barwach. Jasnowidz mówił, że w roku 2002 rozpocznie się "era miłości", a "Ziemię zaczną zasiedlać nowe dusze". Stosunkowo dużo miejsca poświęcił on również zbliżającemu się kontaktowi z obcymi. W 1960 r. "nadrzędne istoty" przekazały mu, że "statki pozaziemskie przybędą w pokoju". Kiedy indziej zostało mu ujawnione, że kosmici osiedlą się na Ziemi, pomagając ludzkości w zwalczaniu głodu i chorób. Uspokajał jednak, że "brzydota i pokraczność obcych, które ukazuje fantastyka to nieprawda".
Parravicini pozostawił też wiele tajemniczych i nie do końca jasnych przekazów. W latach 30. zapowiedział m.in. odkrycie księżycowego krateru mającego ujawnić ludzkości "wielki sekret". Wiadomość z 1960 r. odnosi się z kolei do istnienia wewnątrz Ziemi sieci "niezamieszkałych korytarzy", zaś jeszcze inny przekaz wspomina o cywilizacji, która istniała przed naszą i była dużo bardziej rozwinięta. Pelón zapowiadał również upadek teorii Darwina, kiedy ludzkość odkryje swoje "gwiezdne pochodzenie".
Artysta-profeta mówił też sporo o przyszłości swej ojczyzny i problemach, które ją czekają: "Jako pierwsze państwo Argentyna zmierzy się w małej skali z czymś, z czym potem będzie borykał się świat" - odnotował. Czy miał tu na myśli kryzys ekonomiczny, który kilkanaście lat temu pogrążył ten kraj w chaosie? Czas pokaże.

strefatajemnic.onet.pl
Ja jestem sceptykiem, ale nic nie bedę pisał bo bym musiał to przeczyta a tam tyle tego jest.
Pewnie bym się zmęczył.
Tych różnych nawiedzonych wizjonerów tylu już było że nie ma co się zastanawiać.
Takich jasnowidzów jest pełno. Ja sam przepowiedziałem kilka rzeczy, ale zdradzę wtwdy gdy się sprawdzą.
(17-05-2015, 8:09)bonaparte napisał(a): [ -> ]Takich jasnowidzów jest pełno. Ja sam przepowiedziałem kilka rzeczy, ale zdradzę wtwdy gdy się sprawdzą.

Jak liczby w totku Ci sie przysnia to pisz od razu po przebudzeniu, by inni mogli skorzystac, zostaniesz prorokiem netu i wtedy bedziesz kase kosil.