Gorejące słońce ostrymi promieniami niczym piła przecinało wielkie kawały śniegu i lodu.
Tu i ówdzie pojawiały się przebiśniegi.
Ptaki świergotały głośno i radośnie.
Wszystko budziło się do życia.
Tomek czekał na swego niebieskookiego długiegonogiego anioła Patrycję.
Co chwila spoglądał na zegarek wiedział że nie ma czasu do stracenia.
Z jego kieszeni wystawało małe pudełko a w nim mieścił się pierścionek.
Nagle......